foto1
foto1
foto1
foto1
foto1



Odszedł kpt. Stefan Świerczek ps. Lew

W dniu 1 września 2019 r. w wieku 96 lat zmarł śp. kpt Stefan Świerczek ps. „Lew” przedostatni partyzant słynnego oddziału ,,Jędrusie”.

Kpt Stefan Świerczek urodził się w 1923r. w Krzemienicy, gdzie mieszkał wraz z rodziną.

W 1943r. Niemcy zastrzelili mu matkę przed domem i aresztowali jego brata, którego tego samego dnia rozstrzelali na cmentarzu w Baranowie Sandomierskim.

Od tego czasu był zmuszony ukrywać się i wstąpił do partyzanckiego oddziału ,,Jędrusie”.    

Brał udział w wielu akcjach, był poważnie ranny. Po wojnie był narażony na prześladowania i zmuszony był wyjechać na ziemie odzyskane, gdzie gospodarował na kilkudziesięciu hektarowym gospodarstwie.

Po 1989 roku powrócił w rodzinne strony, gdzie w Gawłuszowicach pobudował dom i zamieszkał tu wraz z rodziną. 

Był skarbnicą wiedzy o mrocznych czasach okupacji niemieckiej. Czynnie uczestniczył w zebraniach Stowarzyszenia ,,Jędrusie” w Połańcu, w wielu uroczystościach patriotycznych, spotykał się z młodzieżą szkolną wielu szkół regionu, gdzie przekazywał wiedzę o czasach drugiej wojny światowej. Jego działalność została przedstawiona w książkach ,,Szlakiem Jędrusiów”, Eugeniusz Dąbrowskiego, ,,Odwet Jędrusie”, Włodzimierza Gruszczyńskiego i wielu innych publikacjach dotyczących działalności Oddziału.

Za zasługi otrzymał wiele odznaczeń państwowych.

Cześć Jego Pamięci.

Uroczystości w "Wygwizdowie"

Jest takie miejsce w gminie Bogoria, które odgrywało w okresie II wojny światowej bardzo ważną i szczególną rolę. Grzybów Szczeglicki, a dokładnie „Wygwizdów”, bo tak od zawsze nazwano to miejsce ze względu na silnie wiejące wiatry i poszarpane strzechy chałup było centralną kwaterą oddziału partyzanckiego „Jedrusiów” od października 1942 roku do marca 1943.
 
To stąd z zamaskowanego podziemnego bunkra na „Wygwizdowie” partyzanci pod dowództwem Władysława Jasińskiego „Jędrusia” wyruszali na wiele akcji. 12 czerwca 2016 roku w miejscu oznaczonym na tą pamiątkę kamiennym obeliskiem z tablicą pamiątkową i górującym krzyżem odprawiona została uroczysta msza święta z częścią artystyczną nawiązującą do historycznych wydarzeń. Z racji, że miejsce to leży na pograniczu gmin Bogorii i Iwanisk mszę świętą celebrowali proboszcz parafii Szczeglice Stanisław Wiktor oraz Wacława Gienieca z parafii Iwaniska. Część artystyczną przygotowali uczniowie szkoły podstawowej ze Szczeglic i gimnazjum z Iwanisk.
 
W uroczystościach udział wzięli przedstawiciele samorządu z wójtem gminy Iwaniska Markiem Stańkiem i wójtem gminy Bogoria Władysławem Brudkiem na czele. Oprawę mszy świętej uświetniła warta grupy rekonstrukcyjnej ze Staszowa w mundurach żołnierskich i partyzanckich nawiązujących do okresu II wojny światowej. Na uroczystości licznie przybyli mieszkańcy Grzybowa i okolicznych miejscowości. Tego dnia o godz. 11.00 wyruszyła z Bogorii pieszo kilkunastoosobowa grupa, która po drodze do „Wygwizdowa” zapaliła znicze przy pomniku „Jedrusiów” w Bogorii, oraz w Małej Wsi przy kamiennej tablicy obok domu rodzinnego ppłk Antoniego Wiktorowskiego „Kruka” dowódcy 2 pp Legionów AK.
 
Uroczystości zorganizowane zostały z zaangażowaniem sołtysa i rady sołeckiej Grzybowa i koła gospodyń wiejskich z Grzybowa. Na zakończenie uroczystości poczęstowano wszystkich zgromadzonych żołnierską grochówką i grillowanymi wyrobami. O historii miejsca można pogłębić wiadomości między innymi z wydanej w 2015 roku książce Kazimierza Gula „Wspomnienia z Iwanisk lata 1939 – 1948”, oraz publikacji „Gmina Bogoria – szlakiem produktu lokalnego” wydanej przez Gminny Ośrodek Kultury w Bogorii. A miejsce można odwiedzić zbaczając nieco z drogi wiodącej z Grzybowa przez Radwan do Zamku Krzyżtopór w Ujeździe.
 
Tekst i zdjęcia GOK w Bogorii
 

Odszedł ks. dr Marian S. Mazgaj ps. „Kozak”.

A jeśli komuś droga otwarta do nieba,
tym – co służą Ojczyźnie”.
 
Jan Kochanowski
 
Dnia 7 kwietnia 2016 roku
na Wieczne Ucztowanie z Panem wyruszył 
Ksiądz dr Marian S. Mazgaj ps. „Kozak”.
Cześć jego pamięci!
 
 
W ostatnich dniach, w  wieku 92 lat do domu Ojca odszedł wspaniały człowiek i wielki patriota Marian Mazgaj „Kozak”. Był człowiekiem o wielkim sercu, który całe swoje życie poświęcił w obronie osób najsłabszych i potrzebujących.
W obronie Polski działał jako:
- Kolporter „Odwetu”, 
-żołnierz Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej, 
-członek Grupy Dywersyjnej Placówki Łoniów Obwodu Sandomierskiego, 
-kapral w Lotnej Grupie Bojowej AK Obwodu Sandomierskiego, 
-członek grupy „Jędrusiów”, 
-sierżant w plutonie karabinów maszynowych Drugiego Pułku Legionów .  
 
Dzieciństwo
Marian Mazgaj „Kozak” urodził się dnia 8 grudnia 1923 roku w Gaju koło Osieka. Jego ojcem był Józef Aleksander Mazgaj, a matką Józefa z Sojów, która zmarła trzy lata po jego narodzinach.
Do szkoły powszechnej uczęszczał najpierw w Osieku, a następnie w Sulisławicach i w 1939 roku ją ukończył.
 
Jak pisał w swojej książce I will go to the altar of God (Pójdę do ołtarza Bożego), marzył o dalszej edukacji. Latem 1939 roku w Sulisławicach, każdy mężczyzna niezależnie czy młody, czy stary mówił o nadciągającej wojnie. Niektórzy wręcz chcieli aby działania wojenne już się rozpoczęły, żeby Polska mogła pokazać Niemcom swoją potęgę i odnieść zwycięstwo. Wszechobecna mobilizacja skłoniła piętnastoletniego Mariana Mazgaja do zapisania się do Szkoły Lotniczej w Dęblinie. Pomimo zdanych testów i skompletowaniu wszystkich dokumentów, chłopiec nie mógł zostać przyjęty do szkoły z powodu zbyt młodego wieku, jednak w liście z akademii napisano, że w przyszłym roku zostanie przyjęty – niestety, miało to być we wrześniu 1939 roku . 
 
Po wybuchu drugiej wojny światowej
1 września 1939 roku po ataku Hitlerowskich Niemiec na Polskę, Marian Mazgaj wraz ze swoim kolegą Janem postanowili dołączyć do Wojska Polskiego. Najbliższa baza wojskowa znajdowała się w Sandomierzu, gdzie miał stacjonować Drugi Pułk Piechoty. Kiedy przybyli na miejsce okazało się, że wojsko jest już w drodze. Strażnik, którego spotkali na miejscu, doradził im żeby poszli za wojskiem, a tam ktoś z pewnością da im mundury i broń. Młodzi ludzie pełni zapału i odwagi napotkali na swojej drodze tylko zdezorientowaną armię, żołnierzy bez ekwipunku i rozczarowanie. Po dwóch tygodniach wędrówki, w Janowie Lubelskim, Marian Mazgaj i jego kolega dostali się pod ostrzał artylerii i ogień lotniczy. Na szczęście udało im się ujść z życiem. Wtedy młodzi ludzie postanowili wrócić do domów. Przyszły partyzant nie mógł dołączyć do armii, do akademii nie został przyjęty, także pozostała mu praca w gospodarstwie i pomoc rodzicom .
 
„Odwet”
Przygoda z konspiracją Mariana Mazgaja rozpoczęła się latem 1940 roku, kiedy to w trakcie zbierania czereśni, jego sąsiad Wacław Podsiadły zaprosił go do współpracy z podziemną organizacją, która nazywała się Polską Organizacją Powstańczą. Tego dnia, siedemnastoletni Marian został kolporterem Odwetu. Jego głównym zadaniem była pomoc w przenoszeniu drukowanych matryc z jednej kryjówki do drugiej oraz dostarczanie nowych numerów Odwetu do Kolonii, Wojcieszyc, Sośniczan, Klimontowa, Osali, Trzcianki, Sulisławic i Ruszczy . Pewnego razu, podczas doręczania Odwetu do Osieka, jadący na rowerze Marian natknął się na kilku oficerów SS. Wiedział on, że jeżeli znajdą przy nim numery biuletynu, zostanie aresztowany. Jedynym wyjściem, aby wybrnąć z sytuacji i nie zachować się podejrzanie, było kontynuowanie jazdy. I tak Marian z uśmiechem na twarzy powoli przejechał obok Niemców, a żaden z nich go nie zatrzymał. Wtedy właśnie po praz pierwszy pomyślał, że Bóg go ocalił, ponieważ ma on do spełnienia ważną misję. Niedługo potem zaczął myśleć o zostaniu księdzem . W 1941 roku Marian Mazgaj został zwerbowany przez Antoniego Mazgaja (Marglewskiego) z Jezior do Związku Walki Zbrojnej, a rok później został członkiem grupy dywersyjnej Placówki Łoniów Obwodu Sandomierskiego 
 
Lotna Grupa Bojowa i Jędrusie
Pod koniec 1943 roku Marian Mazgaj „Kozak” został wcielony do Lotnej Grupy Bojowej, która z początku nazywała się Grupą Tarzana (od pseudonimu dowódcy, Stefana Franaszczuka „Tarzana”), następnie Grupą Orliczą, a dopiero potem Lotną Grupą Bojową . 
Po ukończeniu Szkoły dla Młodszych Dowódców otrzymał stopień kaprala i działał w tej grupie aż do jej zjednoczenia z Grupą Jędrusiów pod koniec wiosny 1944 roku. W tym samym roku w lecie, Marian Mazgaj został sierżantem w plutonie karabinów maszynowych w Drugim Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej, gdzie podczas swojej działalności partyzanckiej, nie jeden raz otarł się o śmierć. „Kozak” walczył ramię w ramię z Jędrusiami aż do września 1944 roku, kiedy to przyszedł rozkaz o demobilizacji Drugiej Dywizji Piechoty. 
 
Czas powojenny
Po powrocie z frontu Marian Mazgaj „Kozak” zapisał się do Gimnazjum im. Jana Tarnowskiego w Tarnobrzegu. Mieszkał u swojego wujka Aleksandra Mazgaja, ponieważ ze względu bezpieczeństwa tylko sporadycznie odwiedzał swój dom w Jeziorach. Większość czasu poświęcał nauce i zajęciom w szkole, został wybrany dowódcą Przysposobienia Wojskowego w Gimnazjum i Liceum. Małą maturę uzyskał w roku 1947, a rok później dużą maturę – jak powiedział młodszy brat Mariana Mazgaja, w tym czasie Marian robił po dwie klasy .
 
Seminarium i studia wyższe
W 1947 roku, w wieku dwudziestu czterech lat, Marian Mazgaj wstąpił do Seminarium Duchownego w Sandomierzu, tam uzyskał dyplom ukończenia studiów filozoficznych i teologicznych, a w dniu 25 maja 1952 roku, przyjął święcenia kapłańskie. W międzyczasie, jeszcze jako kleryk rozpoczął studia zaoczne teologiczne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Jako świeżo wyświęcony ksiądz, został prefektem w parafii w Krynkach, a dwa lata później, w 1954 roku ksiądz Marian Mazgaj uzyskał tytuł doktora teologii.  Jako doktor wykładał w Seminarium w Sandomierzu przez trzy lata, a następnie rozpoczął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim na kierunku prawa kanonicznego i w tym miejscu ukończył pierwszy rok studiów. Studia te kontynuował już za granicą na Catholic University of America, Washington, DC., USA i tam otrzymał licencjat, a następnie doktorat . 
 
Życie na emigracji
Dla księdza Mariana, przeszłego „Kozaka”, wyjazd za granicę nie należał do prostych, ciężko było mu zdobyć paszport, ponieważ komunistyczna władza mu go odmawiała. Na studiach w Lublinie poznał grupę księży, którzy również mięli w planach wyjazd za granicę. Poszli więc grupą załatwić sprawę paszportów i dopiero wtedy ks. Marianowi Mazgajowi udało się go zdyć. Do Stanów Zjednoczonych przybył dnia 21 czerwca 1957 roku.  Po ukończeniu Catholic University of America, studiował kolejno na Duquesne Univesity (gdzie uzyskał stopień magistra filozofii i zdobył tytuł doktora filozofii). Po ukończonych studiach, ksiądz Marian rozpoczął prację jako wykładowca teologii i prawa kanonicznego w St. John Vianney Seminary w Ohio, gdzie wykładał przez 10 lat. Następnie przeniósł się na Pennsylvania State Universyty w Fayette i tam wykładał filozofię i humanistykę przez dziewięć lat. 
 
Kolejne lata jego pracy to :
- Trinity Episcopal Church, Morgantown, West Virginia; 
-akademickie duszpasterstwo na West Virginia University;
-St. Michael’s Church, Kingwood, West Virginia;
-proboszcz w St. Stephen’s Church, Steubenville, Ohio;
-proboszcz w St. Paul’s Church, Weston, West Virginia.
Ksiądz dr Marian S. Mazgaj ostatnie swoje dni spędził asystując w pracy duszpasterskiej
 w St. Matthew’s Church, Wheeling, West Virginia . 
 
Więcej na temat księdza dr Mariana S. Mazgaja można przeczytać w jego książkach : 
-In the Polish Secret War: Memoir of a World War II Freedom Fighter;
-Visiting Home In Poland After 33 Years And World War Ii True Stories;
-Church and State in Communist Poland: A History, 1944-1989;
-I will go to the altar o God.
 
Anna Mazgaj
 
 
 

Odszedł Kapelan Jędrusiów

Za Izbą Pamięci Jędrusiów w Sulisławicch z wielkim smutkiem informujemy, że w nocy 4 na 5 marca 2016 roku do Domu Ojca odszedł o. Stanisław Suwała, Zmartwychwstaniec, wieloletni opiekun Izby Pamięci, przyjaciel i Honorowy Kapelan Jędrusiów.
 
Cześć Jego Pamięci.
 

Pamięci Władysława Jasińskiego “Jędrusia” w 73. rocznicę Jego śmierci

9 stycznia 1943 w potyczce z Niemcami zginą Władysław Jasiński, twórca organizacji “Odwet” i dowódca oddziału partyzanckiego “Jędrusie”. W 73. rocznicę śmierci bohatera przy pomniku „Jędrusiów” mieszczącym się na placu 1000-Lecia w Tarnobrzegu obyła się krótka uroczystość.
 
OKOLICZNOŚCI ŚMIERCI WŁADYSŁAWA JASIŃSKIEGO
 
Od pierwszych dni stycznia 1943 roku Władysław Jasiński był stale w terenie, zarządził on również zbiórkę oddziału wieczorem 9 stycznia w Trzciance. Pech chciał, że do wsi Tursko Wielkie przybył gestapowiec Andrzej Resler wraz z dwoma żandarmami, aby wykonać wyrok śmierci za nielegalny ubój świni na chłopu o nazwisku Wołoszyn.
 
Postawiony pod ścianą załamał się i poprowadził żandarmów do Trzcianki, do kwatery „Jędrusia”. Niemcy zaczęli ostrzeliwać chatę, a z powodu braku uzbrojenia Władysław Jasiński wraz z Antonim Tosiem ps. „Antek” i Marianem Goryckim ps. „Polikier” rozpoczęli ucieczkę. Niemieckie kule dosięgły ich na wzgórzu. „Jędruś” zanim poległ zdążył jeszcze podrzeć dokumenty, tak aby nie wpadły w ręce okupanta.
 
Tak oto zginął legendarny „Jędruś”, twórca pierwszego po „Hubalczykach” oddziału partyzanckiego na ziemiach okupowanej Polski. Jego oddział walczył z wrogiem nadal, do ostatnich dni okupacji. Władysław Jasiński został pochowany 11 stycznia 1943 roku w zbiorowej mogile „Jędrusiów” w Sulisławicach.
 
KIM BYLI „JĘDRUSIE”?
 
Założycielem i pierwszym dowódcą „Jędrusiów” był Władysław Jasiński pseudonim „Jędruś”, twórca organizacji konspiracyjnej „Odwet” w Tarnobrzegu. W okresie od marca do czerwca 1941 roku Niemcy dokonali licznych aresztowań wśród jej członków, powodując duże trudności w działalności struktur podziemnych. Zmusiło to Władysława Jasińskiego do podjęcia decyzji o utworzeniu leśnego oddziału dywersyjno -bojowego. Jego nazwa pochodziła od pseudonimu Jasińskiego, a ten od zdrobniałego imienia jego pięcioletniego synka.
 
W początkowym okresie oddział prowadził przede wszystkim rekwizycje w majątkach zarządzanych przez Niemców oraz kolportaż podziemnego pisma „Odwet”. „Jędrusie” przywrócili też porządek na swoim obszarze, likwidując bandy rabunkowe i leśne bimbrownie. Po pewnym czasie rozwinęli działalność: wykonywali kary śmierci na niemieckich agentach i konfidentach oraz najbardziej szkodliwych granatowych policjantach, wymierzali chłostę osobom szczególnie wysługującym się okupantowi, prowadzili szkolenie wojskowe.
 
Prowadzili również działania charytatywne, polegające na niesieniu pomocy aresztowanym i ich rodzinom oraz organizowanie sieci punktów wysyłkowych paczek żywnościowych dla polskich jeńców osadzonych w obozach niemieckich. W tym czasie oddział liczył około 60 ludzi.
 
Po śmierci Władysława Jasińskiego nowym dowódcą „Jędrusiów” został Józef Wiącek pseudonim „Sowa”. Nawiązano współpracę z Armią Krajową i Batalionami Chłopskimi, a jej owocem były dwie najsłynniejsze akcje zbrojne „Jędrusiów”. Rozbito dwa niemieckie więzienia w Opatowie i w Mielcu.
 
W okresie realizacji planu „Burza” „Jędrusie” stali się czwartą kompanią 2 Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej Ziemi Sandomierskiej. W owym czasie ich oddział liczył ponad 250 ludzi. Wraz z całym Pułkiem podjęli marsz na pomoc walczącej Warszawie, dochodząc do Nowego Miasta nad Pilicą, gdzie 24 sierpnia cała 2 Dywizja Piechoty Legionów AK otrzymała rozkaz powrotu na Kielecczyznę. Tam nawiązano kontakt z sowiecką czołówką pancerną współdziałano ściśle w walkach toczących się o przyczółek Sandomiersko -Baranowski.
 
Po rozczłonkowaniu „Jędrusie” przedostali się w Góry Świętokrzyskie, gdzie pozostali do stycznia 1945 roku, czyli do wkroczenia na te tereny Sowietów. Wówczas oddział został rozwiązany. Nastąpiły represje i aresztowania przez NKWD i UB. Wielu „Jędrusiów” zostało zesłanych na Syberię do łagrów, część otrzymała długoletnie wyroki więzienia. Taką cenę za wolność przyszło zapłacić żołnierzom AK.
 
 
 
 
Żródło: http://nadwisla24.pl/
Fot: Piotr Morawski

Uroczystości w Sulisławicach

Z inicjatywy młodych ludzi skupionych wokół Społecznego Komitetu Odnowy Izby Pamięci 07 czerwca 2015 r. została otwarta odnowiona Izba Pamięci Organizacji Odwet i Oddziału Partyzanckiego „Jędrusie” w Sulisławicach.
 
Uroczystość zapoczątkowała okolicznościowa Msza Święta w Sanktuarium Maryjnym w Sulisławicach, której przewodniczył Wikariusz Prowincjalny Polskiej Prowincji Zmartwychwstańców Ks. Rafał Golina CR.
 
Po mszy zebrani przemaszerowali pod grób "Jędrusiów", gdzie złożyli kwiaty, a następnie do XIII-wiecznego kościoła gdzie miało miejsce uroczyste otwarcie Izby.
 
Izba Pamięci powstała z inicjatywy Eugeniusza Dąbrowskiego 8 września 1981 roku i utworzona została na bazie osobistego archiwum p. Dąbrowskiego oraz zgromadzonego w latach powojennych zbioru zdjęć „Odweciarzy” , „Jędrusiów” i osób udzielających im pomocy. Ekspozycję wzbogaciły rzeźby wykonane przez Pana Edwarda Wyrzykowskiego z Gieraszowic,a w ciągu kolejnych lat wystawa była uzupełniana.
 
Izba została odnowiona z programu „Działaj Lokalnie", a prace remontowe koordynowali p. Paulina Stefaniak i p. Tomasz Kowal - współzałożyciel Społecznego Komitetu Odnowy Izby Pamięci. To właśnie oni wspólnie z młodzieżą będące w złym stanie pomieszczenia Izby zmienili w małe muzeum.
 
Zdjęcia z archiwów rodzin partyzantów, dokumenty, legitymacje, odznaki, egzemplarze tajnej gazety "Odwet", rzeczy osobiste partyzantów to tylko niektóre eksponaty jakie można podziwiać w odnowionych pomieszczeniach. Wejście do piwnicy przykryto szkłem, dzięki czemu, można zobaczyć zrekonstruowaną drukarnię tajnej gazetki „Odwet”.
 
Symbolicznego otwarcia i poświęcenia odnowionej Izby Pamięci dokonał wieloletni opiekun tego miejsca Ks. Stanisław Suwała.
 
W uroczystości odnowionej Izby Pamięci uczestniczyli bliscy żołnierzy "Jędrusiów", w śród nich Joanna Kotasiak - wnuczka Marcina Kozłowskiego, pseudonim "Łysy" i Wojciech Pawlikowski - syn Zbigniewa, ps. Raptus-Mimi, łączniczka i sanitariuszka Jędrusiów - Janina Pieczykolan oraz jeden z ostatnich Jędrusiów Stefan Świerczek "Lew".
 
To wyjątkowe wydarzenie zgromadziło wielu gości: V-ce Minister Obrony Narodowej – p. Beatę Oczkowicz, Marszałka Województwa Świętokrzyskiego – p. Adama Jarubasa, członka Zarządu województwa świętokrzyskiego – p. Kazimierza Kotowskiego, Posłów na Sejm RP – p. Romualda Garczewskiego i Marka Kwitka, radnego sejmiku województwa świętokrzyskiego i jednocześnie sekretarza Gminy Łoniów – p. Andrzeja Swajdę, starostę opatowskiego – p. Bogusława Włodarczyka, V-ce Przewodniczącego Rady Powiatu Sandomierskiego – p. Zdzisława Nasternaka, zastępcę przewodniczącego Rady Miasta Sandomierza – p. Wojciecha Czerwca, Przewodniczącego Rady Gminy Łoniów – p. Antoniego Szpaka, dziekana dekanatu koprzywnickiego – ks. Stanisława Chmielewskiego, Prof. Kazimierza Sztabę, Prof. Piotra Matusaka.
 
Swoją obecnością zaszczyciła także: grupa rekonstrukcyjna Jędrusie ze Staszowa, Harcerska Grupa Rekonstrukcyjna "Odwet" z Łodzi, Związek Strzelecki im. Oddziału Partyzanckiego Jędrusie w Tarnobrzegu, 100-tna Drużyna Harcerska im. Władysława Jasińskiego z Rzeszowa, 51 Drużyna Harcerska "Żuawi" z Rzeszowa, 34 Rzeszowska Drużyna Harcerska, Krąg Starszyzny Harcerskiej "Jędrusie" z Łodzi, Prezes Koła ŚZŻAK w Tarnobrzegu i Staszowie, zarząd Koła ŚZŻAK w Sandomierzu, Stowarzyszenie Jędrusie, SP im. Władysława Jasińskiego w Gawłuszowicach, PZS im Oddziału Partyzanckiego „Jędrusie” w Sulisławicach, ZS im. Papieża Jana Pawła II w Czajkowie, OSP Wólka Gieraszowska, OSP Gieraszowice i OSP Sulisławiceoraz wielu związanych swoją działalnościa z Jędrusiami Osób, m.in. Pani Teresa Majczak, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej im. Wł. Jasińskiego w Koprzywnicy, organizatorka corocznych Konkursow Recytatorskich poezji Zbigniewa Kabaty i Pan Andrzej Wawrylak, wielki sympatyk Tradycji Jędrusiów.
 
Informacja o odbywajacej sie Uroczystości była upowszechniona na odbywajacym sie w tym samym czasie Zlocie 57 Harcerskiego Rajdu Świętokrzyskiego w Chęcinach, przez Pana Jana Gałuszkę ps. Mizerny i hm Małgorzatę Ślaską, Szefową "Harcerskiego Środowiska Jędrusiowego".
 
Uroczystość otwarcia Izby pamięci zwieńczył koncert o tematyce patriotycznej przy ołtarzu polowym oraz ceremonia wręczenia nagród zwycięzcom konkursu "Jędrusiów my spadkobiercy".
 
Szczególne podziękowania należy złożyć sponsorom i osobom wspierającym to wielkie przedsięwzięcie.
 
Źródło: www.loniow.pl
Autor: Marcin Maj
uzup:jmd
 

Pożegnanie śp. Włodzimierza Gruszczyńskiego

Fotografie dzięki uprzejmości OAK

Odszedł Włodzimierz Gruszczyński ps. Jach

W dniu 28 maja 2015 roku odszedł na Wieczną Wartę

śp. Włodzimierz Gruszczyński ps. Jach.

Były żołnierz oddziałów partyzanckich "Lotnej Grupy Bojowej" Armii krajowej (AK) Inspektoratu/Obwodu Sandomierz i oddziału "Jędrusie"; żołnierz 2. pułku piechoty Legionów 2. Dywizji Piechoty Legionów. Potem żołnierz II Korpusu Armii Polskiej we Włoszech.

Urodził się w 1919 r. w Woli Jachowej koło Kielc. Od II.1940 r. żołnierz - konspirator Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) pod pseudonimem "Jach", a następnie AK. Od VII.1943 r. w służbie partyzanckiej do X.1944 r., odznaczony Krzyżem Walecznych na polu walki. Od XII.1944 r. na ucieczce w obawie przed aresztowaniem przez przewidywanego okupanta sowieckiego - do Niemiec, od VIII.1945 r. w służbie II Korpusu AP Włochy - do rozformowania wojska (Anglia, 1946). Powrót do Polski VIII.1947 r. - w kraju praca na podrzędnych stanowiskach urzędniczych.

Od 1990 r., od pozornej odwilży politycznej, przystępuje - wobec jawnie niechętnej postawy państwa (PRL) wobec historiografii obejmującej tematykę Polskiego Państwa Podziemnego (PPP) - do upamiętnienia znanej sobie historii, której był uczestnikiem. Wydał w II obiegu dwie książki o charakterze monograficznym: "Lotna Sandomierska" i "Odwet - Jędrusie" oraz powieść "Przeminęli" traktującą o wyrzuceniu znanej mu rodziny ziemiańskiej (1944) z jej posiadłości.

 

Cześć jego pamięci.

Odsłonięcie tablicy pamięci ppłk prof. Zbigniewa Kabaty

Rada Miejska  Opatowa nazwała przejście w starej części miasta Pasażem Podpułkownika Profesora Zbigniewa Kabaty ps. „Bobo’. Znajduje się ono pomiędzy Urzędem Miasta i Gminy a budynkiem byłego więzienia, łączy Plac Obrońców Pokoju i ulicę Nowowałową.
 
Z wnioskiem o nadanie nazwy Pasaż Podpułkownika Profesora Zbigniewa Kabaty ps. „Bobo” wystąpił Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Kielce, koło w Sandomierzu. W piśmie skierowanym do radnych kombatanci napisali, że uczczony będzie w ten sposób bohaterski żołnierz oddziału „Jędrusie” i AK, wielki patriota i poeta..
 
Radni jednogłośnie podjęli uchwałę o nadaniu nazwy przejściu w tej części miasta.
 
***

Czytaj więcej...

Pamięci zamordowanych redaktorów "Odwetu"

We wtorek, 17 marca, minęły 73 lata od bohaterskiej śmierci redaktorów gazety "Odwet", którzy zginęli w zasadzce przygotowanej przez Niemców w Wiśniówce. W Zespole Szkół im. Jana Pawła II w Czajkowie odbyły się uroczystości upamiętniające ofiarę redaktorów podziemnej gazety. W okolicznościowym apelu uczestniczyli między innymi starosta staszowski Michał Skotnicki, Burmistrz Miasta i Gminy Staszów Leszek Kopeć, płk. Wiesław Kuca - dowódca Polskich Drużyn Strzeleckich w Staszowie, oraz Janusz Dulęba – prezes staszowskiego Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej i Andrzej Wawrylak regionalista i inicjator dorocznych obchodów.
 
Ponadto do Czajkowa przyjechały delegacje szkół noszących imię Jędrusiów, poczty sztandarowe oraz radni z terenu gminy i powiatu staszowskiego. Uroczystości poprowadziła dyrektor szkoły Maria Swatek, a uczniowie w niespełna godzinnym programie opowiedzieli historię bohaterskich "Jędrusiów" - redaktorów "Odwetu" . Miłym akcentem tegorocznych obchodów było uhonorowanie burmistrza Leszka Kopcia i starosty Michała Skotnickiego kombatanckim krzyżem pamiątkowym "Zwycięzcom 1945". Odznaka ta została ustanowiona w 2010 roku przez naczelną władzę Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, z okazji 65. rocznicy historycznego zwycięstwa narodów sprzymierzonych w II wojnie światowej. W imieniu prezesa Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych odznaki wręczył płk. Wiesław Kuca.
 
Konspiracyjna gazeta "Odwet" została założona przez Władysława Jasińskiego, zaraz po wybuchu II Wojny Światowej. Jasiński na bazie "Odwetu" stworzył siatkę konspiracyjną a później oddział dywersyjno – bojowy "Jędrusie". "Odwet" ukazywał się początkowo raz w tygodniu pod nazwą "Wiadomości radiowe" i powstawał na bazie nasłuchu radiowego. Pismo rozpowszechniano na południu oraz w centrum Polski. Nakład sięgał nawet 10 tysięcy egzemplarzy. W okresie od marca do maja 1940 roku "Odwet" docierał między innymi do Mielca, Dębicy, Tarnowa, Rozwadowa, Niska, Przeworska, a na zachód od Wisły swym zasięgiem obejmował ziemię sandomierską z Opatowem i Ostrowcem oraz tereny powiatu staszowskiego, buskiego i iłżeckiego. – Braliśmy po kilka egzemplarzy i rozwoziliśmy do wyznaczonych punktów. Gazetę trzeba było dobrze ukryć. Odkręcałem kierownicę i wkładałem gazety w ramę roweru – wspomina Władysław Dulęba ps."Włóczęga", który był kolporterem "Odwetu" między innymi na terenie Łubnic i Orzelca. W czasie wojny wydano na niego wyrok śmierci, przez 3,5 roku ukrywał się w lasach.
 
We wtorek, 17 marca 1942 roku, tarnowskie gestapo wraz z lokalnymi żandarmami zorganizowało obławę na dom w Wiśniówce, w którym mieściła się centrala "Odwetu". Niemcy otoczyli dom i rozpoczęli ostrzał. Czteroosobowa załoga broniła się przez kilka godzin, ale ostatecznie partyzanci zginęli podczas próby ucieczki z płonącego budynku. Podczas zasadzki zginęły cztery osoby, które w tym czasie były w redakcji: Bolesław Czub "Szary", Karolina Stawiarz "Lala" oraz Jan Sobiegraj i Longin Zajączkowski. Jedynym redaktorem "Odwetu", który wówczas uniknął śmierci był Zbigniew Kabata "Bobo", który kilka dni przed pacyfikacją redakcji został wysłany w okolice Iłży. Mieszkał na stałe w Kanadzie. Zmarł 4 lipca 2014 roku.
 
Źródło: www.staszów.pl
Tekst i zdjęcia: Marcin Jarosz

Znaczek 70-lecia AK

W tym roku mija 70 lat od powołania Armii Krajowej. Z tej okazji Poczta Polska wprowadziła do obiegu okolicznościowy znaczek i kopertę pierwszego dnia obiegu.
 
- Armia Krajowa, organizacja zbrojna podlegająca polskiemu rządowi RP na uchodźstwie powstała 14 lutego 1942 roku. Wydawnictwo Poczty Polskiej przypomina historyczne symbole i momenty związane z AK - mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej S.A
 
Znaczek przedstawia graficzne przetworzenie Orzełka Armii Krajowej z podkreślonymi literami "AK" i "Kotwicą". W tle wtopione zostały postaci oddziału żołnierzy AK z archiwalnych zdjęć.
 
- To nawiązanie do wielu, często anonimowych bohaterów walki podziemnej. Z tej okazji zostanie też wydana koperta FDC, na której znajduje się zdjęcie archiwalne przedstawiające składanie przysięgi  przez żołnierzy Armii Krajowej i historyczny tekst roty przysięgi - dodaje Baranowski.
 
Autorem projektu jest Marzanna Dąbrowska, artysta grafik. Znaczek wydrukowano  techniką rotograwiurową, na papierze fluorescencyjnym, w formacie 31,25 x 43 mm, i nakładzie 300 tysięcy sztuk.
 
Znaczek pocztowy o wartości 1,55 zł. z emisji "70. rocznica powołania Armii Krajowej" pojawił się w obiegu 14 lutego.
 

Użytkownik

Biuletyn "ODWET" nr 28