foto1
foto1
foto1
foto1
foto1



List dh Tadeusza Szewery do Harcerzy Szczepu "Jędrusie"

Moi Kochani ! 
  
altDawno, bardzo dawno temu, wcale nie za siedmioma górami i lasami, wcale nie za morzami i rzekami (jak to bywa zazwyczaj w opowieściach bajkowych), prawie ćwierć wieku temu splotły się nasze ręce przy ognisku i przy wieczornej pieśni: "idzie noc, słońce już..."

Przeglądam właśnie mój stareńki (jak ja) album, w którym każda karta zapisana jest Waszą i moją opowieścią o pięknej "Jędrusiowej" przygodzie harcerskiej. A zaczęła się ona wtedy, kiedy mój syn, Włodek uczęszczał do Technikum, a jego klasy wychowawczynią była Pani magister Elżbieta Malińska zakochana w polskiej historii.

Odwracam poszczególne karty albumu, oglądam Wasze i moje fotki, czytam publikacje prasowe o naszych wędrówkach szlakami "Jędrusiów" po Ziemi Tarnobrzeskiej, Sandomierskiej i po Kieleczczyźnie, ziemi ukochanej przez Stefana Żeromskiego (Ciekoty) i tam, gdzie w Oblęgorku stoi biały dworek Henryka Sienkiewicza, i tam gdzie wśród łąk ossalskich trwa do dziś domek Adama Bienia - ministra Polski Podziemnej w latach wojny, wędruję na kartach albumu po ziemi, dla której oddali swe życie w boju o niepodległość Polski - "Hubal" major Wojska Polskiego Henryk Dobrzański i partyzant "Jędruś", porucznik Władysław Jasiński, bohater naszego Szczepu ZHP. 
 
Szkoda, że nie przeżywamy w dniach majowych 2003 roku razem tego, co zostało zatrzymane na kartach w albumach moim i waszych. Tak to już jest, że mijają lata i zmieniają się czasy. Ale tego, co nas łączyło przy ogniskach i na szlakach jędrusiowych, ani "czas nie zaćmi, ani niepamięć", nawet po wielu latach. Więc gdziekolwiek teraz  jesteście, Druhny i Druhowie z tamtych lat, wiem, że pamiętacie o naszych "Jędrusiowych” ideałach tak samo, jak ja nie zapomnę nigdy Was wędrujących partyzanckimi szlakami. 

Wiem, że będziecie pamiętać o nas, "chłopakach z lasu", którzy w czasach walki o niepodległość na partyzanckich mundurach nosili z dumą Kotwicę - symbol Polski Walczącej, tak jak Wy na swoich mundurkach harcerskich. 
 
Życzę Wam wszystkim, abyście pozostali w życiu codziennym i w pracy dla Ojczyzny wiernymi przyrzeczeniu harcerskiemu i jędrusiowemu. 
 
Dołączam serdeczności od Waszych starszych kolegów i serdecznych przyjaciół  - "Jędrusiów". 
 
 

Czuwaj !!!
  
Łódź - w maju 2003 r.

alt 
 

List z okazji IX Konkursu Recytatorskiego w Koprzywnicy

Przyszedł do mnie jak uderzenie w splot słoneczny.

Przyszedł do mnie jak uderzenie w splot słoneczny...
 
Nie wiem, czy potrafię wyrazić moje uczucia spowodowane widokiem „ODWETU”. Przyszedł do mnie jak uderzenie w splot słoneczny, prawie że zaparł mi dech. Mój Boże, przecież ja go woziłem mroźnymi, zaśnieżonymi szosami w roku 1941. Przed oczyma stanął mi punkt przebitkowy w Józefowie, gromada chłopaków pracująca nad następnym numerem pisma. Inny świat, inny ludzie.

Szata graficzna dzisiejszego „ODWETU” jest w porównaniu z naszym wojennym „ODWETEM” luksusowa. Widać, że numer był starannie przygotowany.

Jeżeli chodzi o zawartość, to oczywiście musi odzwierciedlać dzisiejszą sytuację i poglądy redakcji. Na ten temat nie mogę mieć nic do powiedzenia.

Po raz drugi napotykam się w Twoich artykułach (list prof. Zbigniewa Kabaty skierowany jest do redaktora naczelnego „ODWETU” – Mieczysława KORCZAKA – przyp. red.) na twierdzenie, że u bas było dwóch Żydów oprócz Papcia. Za jednego z nich uważa się FALĘ, który był zaledwie pół – Żydem (matka Żydówka, ojciec Polak, bojownik z 1905 r). Ale kto jest tym drugim? Może mi to wyjaśnisz. Biorąc numer ogólnie mogę tylko powiedzieć: RÓBTA TAK DALEJ. Niestety nie mogę się wiążąco zobowiązać do napisania artykułu do następnego numeru. Mam jeden na myśli, ale nie mogę podać daty napisania. Będzie zależała od mych „obiektywnych warunków”. Mietek, muszę Ci z głębi serca podziękować za tablicę upamiętniającą mego śp. OJCA. Całe swoje życie poświęcił służbie KRAJOWI, ale nigdy tego nie oceniono, ani w odpowiedni sposób nie wynagrodzono. Ta tablica byłaby swego rodzaju rekompensatą.
 
Prof. ZBIGNIEW KABATA, ps. „BOBO”
( oficer W.P. w stopniu podpułkownika, poeta, naukowiec – przyp. red.)
2 października 2006 r.

List do Doktora Korczaka

Komisja Historyczna Szczepu Starszoharcerskiego
"JĘDRUSIE"
ul Stefana Żeromskiego 115
90-542 Łódź
„Jędrusiów my spadkobiercy”

Stowarzyszenie Kombatantów "Jędrusiów",
Żołnierzy Armii Krajowej,
ich Rodzin i Sympatyków w Połańcu
na ręce Pana dr Mieczysława Korczaka ps. Dentysta

Szanowny Panie Doktorze.

W nawiązaniu do naszych wcześniejszych telefonicznych rozmów niniejszym składamy Stowarzyszeniu Jędrusiów w Połańcu propozycję udostępnienia Stowarzyszeniu posiadanych przez nas domen internetowych i adresów poczty elektronicznej w domenie www.jedrusie.org.

Domena www.jedrusie.org zarejestrowana została 12 grudnia 2005 roku w wyniku ustaleń naszej komisji o podjęciu profesjonalnych kroków w Internecie dotyczących prezentacji w tym medium Waszej jędrusiowej legendy, do której jako „spadkobiercy Jędrusiów” szerzenia się nadal mimo upływu prawie ćwierć wieku poczuwamy. Staraliśmy się w naszej pracy na tym forum jednoczyć harcerskie środowiska związane swym imieniem z Jędrusiami, dziś współpracujemy z 15 SGDH im. Jędrusiów ze Starachowic, z Panem Leszkiem Kalinowskim z Wrocławia i Janem Gałuszką „Mizernym”, o Tadeuszu Szewerze trudno nie wspomnieć w tej chwili, z Nim w zasadzie mamy kontakt na co dzień. O swych działaniach szeroko informujemy Pana prof. Zbigniewa Kabatę, ciesząc się z radości jaka Mu tym sprawiamy.

Gdy Tadeusz Szewera pokazał nam numer Odwetu wiedzieliśmy, że możemy być dla Waszego Stowarzyszenia pomocni w opracowywaniu internetowym Odwetu, dziś prawda jest taka, że jak nie zaistnieje się w Internecie to nie ma szans na propagowanie jakichkolwiek treści, jest to medium bardzo uniwersalne i szeroko dostępne.

Dlatego też natychmiast podjęliśmy decyzję o złożeniu Wam powyższej propozycji.

Adres internetowy www.odwet.jedrusie.org istnieje już jakiś czas w Internecie, zamierzaliśmy pod tym Tytułem wydawać pismo Harcerskich Środowisk Jędrusiowych, jednakże pomysł ten nie znalazł szerszego zainteresowania w naszym gronie, a my sami nie mogliśmy, głównie ze względów czasowych temu podołać.

Podjęliśmy więc decyzje o przekazaniu Waszemu Gronu tego adresu na prezentację internetową Odwetu, a ja osobiście podejmuję się tą stronę prowadzić, dziś jest prawie gotowa, będzie się rozwijać wraz z Pismem, nie będę w żaden sposób starał się ingerować w jej treści, a raczej przedstawiać Wasze pismo jak najdokładniej w tej formule w stosunku do wydania drukowanego.

Życząc Panu Wszelkich Pomyślności, pozdrawiam naszym harcerskim


CZUWAJ !!!
 
Jarosław Dybowski pwd.

Użytkownik

Biuletyn "ODWET" nr 28